„Nie obchodzi mnie, jak duże są problemy finansowe twojego brata. Nie rozwiąże ich moim kosztem” – powiedziała Anna mężowi.

  • Słyszysz, co mówię? Jurka potrzebuje pieniędzy, bo inaczej będzie miał poważne problemy.

Anna podniosła wzrok znad laptopa. Jej mąż, Jewgienij, nerwowo krążył po salonie, co było niewątpliwą oznaką skrajnego zdenerwowania.

„Ile tym razem?” zapytała spokojnie.
„Trzy miliony” – odpowiedział Jewgienij.

Anna zamknęła laptopa.

  • Nie obchodzi mnie, jak duże są problemy finansowe twojego brata. Nie rozwiąże ich moim kosztem.
  • Anno, ty nie rozumiesz! — Jewgienij podszedł bliżej. — To poważna sprawa. Zaciągnął pożyczkę na rozbudowę warsztatu, ale coś poszło nie tak. Jeśli mu nie pomożemy, straci wszystko.
  • Jak ostatnio? — Anna wstała. — Ile razy „uratowaliśmy” twojego brata? Siedem? Czy kiedykolwiek oddał grosz?
  • To co innego — Jewgienij zwiesił głowę. — Teraz ma prawdziwy biznes…
  • I dlatego prosi o trzy miliony? — przerwała Anna. — Skoro biznes przynosi zyski, to dlaczego nie może spłacić pożyczki?
  • Nie wszystko od razu się układa! Ty też nie od razu rozkręciłaś sklepy.
  • Tak — Anna skrzyżowała ramiona na piersi. — Zaczynałam od małego działu, pracowałam szesnaście godzin dziennie i zaciągałam pożyczki, które potem sama spłacałam.
  • Ale tobie też pomogłam! – wykrzyknął Jewgienij.
    – I oddałem wszystko co do grosza w trzy miesiące. Z odsetkami, nawiasem mówiąc.
    – To mój brat, Aniu. Jedyny. Nie mogę go zostawić w tarapatach – westchnął ciężko Jewgienij.

Anna spojrzała na męża. Dwanaście lat małżeństwa. Pamiętała, jaki był niezawodny, jak ją wspierał. Ale jego ślepa wiara w poprawę stanu brata prowadziła do kolejnych rozczarowań.

Przerwał jej dzwonek do drzwi.
„To pewnie on” – Jewgienij podskoczył. „Prosiłem go, żeby przyszedł
”. „Zaprosiłeś go bez mojej wiedzy?” Anna była zaskoczona.
„I proszę, po prostu go posłuchaj.

Jurij stał na progu – chudy, wychudzony, o zatroskanym spojrzeniu.
– Cześć, Anyut – uśmiechnął się krzywo.
– Cześć, Jura – odpowiedziała sucho Anna.

W salonie Jurij usiadł, unikając jej wzroku.
– Żenia powiedziała, że ​​chcesz rozmawiać.
– Właściwie, chciałeś rozmawiać – zauważyła chłodno Anna. – Około trzech milionów.
– Słuchaj, wiem, jak to wygląda – pospiesznie odparł Jurij. – Ale teraz wszystko się zmieniło. Mam prawdziwy biznes, mam klientów…
– To dlaczego nie możesz spłacić pożyczki? – zapytała Anna wprost.
Jurij zawahał się.
– Ja… Trochę przeliczyłem się z wydatkami. Generalnie chwilowo na minusie.
– I dlatego potrzebujesz trzech milionów? To ogromna kwota jak na „chwilowy minus”.
– Nie chodzi tylko o warsztat – przyznał cicho Jurij. – Pożyczyłem pieniądze od innych ludzi. Oni… nie są zbyt cierpliwi.
– Widzisz, Aniu? Ma kłopoty. Musimy pomóc – wtrącił się Jewgienij.
– Nie – Anna pokręciła głową. – Gdzie gwarancja, że ​​teraz coś się zmieni?
– Obiecuję! Przysięgam, oddam każdy grosz! — wykrzyknął Jurij gorąco.
— Jak ostatnio? — Anna prychnęła sceptycznie. — Twoje obietnice są już nic nie warte.
— Więc to wszystko? — W jego głosie słychać było gniew. — Masz trzy mieszkania, dwa samochody i ani grosza dla rodziny męża?
— Nie waż się mnie winić — warknęła Anna. — Wszystko, co mam, zarobiłam własną pracą. I nie zamierzam oddać tego, co zarobiłam, człowiekowi, który nic nie oddaje.

Tydzień po rozmowie był napięty. W piątek Anna odebrała telefon z banku z informacją, że z ich wspólnego konta pobrano milion dwieście tysięcy dolarów.

W domu zastała Jewgienija w kuchni.
„Zabrałeś pieniądze z naszego konta” – stwierdziła.
„Tak, zrobiłem to. To też moje pieniądze” – odpowiedział ze zmęczeniem.
„Dałeś je Juri?” Jej głos drżał z gniewu.
„Tak. To mój brat, Aniu. Nie mogłam go zostawić
”. „To były nasze wspólne pieniądze! Na wakacje! Jak mogłaś?!
”. „Jak mogłaś odmówić mężczyźnie w tarapatach?” – wściekł się Jewgienij.
„Powinieneś był powiedzieć: »Przepraszam, braciszku, ale nie mogę ci dać pieniędzy, których nigdy nie odzyskasz!«” Anna uderzyła pięścią w stół. „Zdradziłeś mnie, Żeniu
”. „Nie zdradziłem cię! Pomogłem mojemu bratu!
” „To nie pomoc, to pobłażliwość!” – krzyknęła Anna.
Stali naprzeciwko siebie, ciężko dysząc.
„Wiesz co” – powiedziała w końcu Anna. „Zabieram kluczyki do drugiego samochodu. Jest zarejestrowany na moje nazwisko. A jeśli jeszcze raz weźmiesz od nas pieniądze bez mojej zgody, złożę pozew o rozwód. To obietnica.

Następnego dnia do biura Anny przyszła młoda kobieta.
„Dzień dobry. Mam na imię Marina. Jestem dziewczyną Jurija”.
Anna była zaskoczona. Przez te wszystkie lata nigdy nie widziała Jurija ze stałą partnerką.
„Co cię do mnie sprowadziło?
” „Wiem, że Jurij prosił cię o pieniądze” – zaczęła bez ogródek Marina. „I nie będę kłamać. Jurij nie miał warsztatu od sześciu miesięcy. Gra. W karty. W podziemnym klubie”.
Pokazała Annie zdjęcie Jurija przy stole do gry i zrzuty ekranu z pogróżkami.
„Dlaczego do mnie przyszłaś?” – zapytała Anna, oddając telefon.
„Bo Jurę trzeba powstrzymać. Potrzebuję twojej pomocy – nie pieniędzy. Trzeba go zmusić do leczenia uzależnienia od hazardu. Masz wpływ na męża, a Jewgienij jest jedyną osobą, której Jura słucha
”. „Zastanowię się” – powiedziała Anna.
Kiedy Marina wyszła, Anna zdecydowanie wybrała numer:
„Aleksiej? Tu Anna Woronina. Mam dla ciebie osobistą pracę…”

W poniedziałek wieczorem wróciła do domu.
„Musimy porozmawiać” – powiedziała do Jewgienija. „O twoim bracie. Jego dziewczyna, Marina, była u mnie”.
„Jaka dziewczyna?
” „Mieszkają razem prawie rok. I powiedziała mi, że nie ma warsztatu i że potrzebuje pieniędzy na spłatę długów hazardowych
”. „To niemożliwe” – Jewgienij pokręcił głową.
„Naprawdę?” Anna położyła kopertę na stole. „Oto raport prywatnego detektywa. Zdjęcia, zeznania świadków. Ma nawet wspólnika, niejakiego Wadima, krupiera w tym klubie”.
Jewgienij zaczął przeglądać zawartość. Jego twarz ciemniała z każdą sekundą.
„Jurka nie mógł tego zrobić…” – wyszeptał.
„Mógł. I zrobił to. Wykorzystał cię, Żenia”.
W tym momencie zadzwonił telefon Jewgienija. Kiedy wrócił pięć minut później, wyglądał jeszcze gorzej.
„Mama płakała. Jurka do niej zadzwonił, zażądał pieniędzy, powiedział, że mu grożą. Chciała sprzedać biżuterię… Wyperswadowałem jej to
”. „Co zrobimy?” — Podniósł wzrok na Annę.
— Porozmawiajmy z Jurą. Z całą rodziną — powiedziała stanowczo. — Zaproś go, rodziców i Marinę. W sobotę.

Następnego dnia do biura Anny bez zapowiedzi wszedł wysoki mężczyzna. Natychmiast rozpoznała na zdjęciach wspólnika Jurija, Wadima.
„Możesz pomóc Jurijowi Woroninowi spłacić dług” – powiedział bez ogródek.
„I ty, jak sądzę, reprezentujesz tych ludzi?” – zapytała spokojnie Anna.
„Można tak powiedzieć” – zaśmiał się. „Masz dobry biznes. Byłoby szkoda, gdyby coś mu się stało. To jest propozycja biznesowa”.
„A jeśli odmówię?
” „To obawiam się, że wszyscy będą mieli problemy
”. „Wynoś się z mojego biura” – powiedziała Anna lodowato. „W przeciwnym razie wezwę ochronę”.
Kiedy wyszedł, czując, że trzęsą jej się kolana, zadzwoniła na policję i zgłosiła wymuszenie.

W sobotni wieczór rodzice Jewgienija, Marina i w końcu sam Jurij zebrali się w salonie.
„Jaka narada rodzinna?” mruknął, ale na widok Mariny zatrzymał się. „Co ty tu robisz?
” „Zaprosiłem ją” – odpowiedziała Anna. „Usiądź, Jurij
”. „Zacznijmy od tego, że nie masz warsztatu” – Anna położyła dokumenty i zdjęcia na stole. „Kłamałeś nas przez wiele lat” –
Walentyna Siergiejewna, matka, jęknęła. Nikołaj Pietrowicz, ojciec, zamarł.
„Śledziłeś mnie?” Jurij podskoczył.
„Nic nie wiedziałem” – odpowiedział głucho Jewgienij. „Wierzyłem ci do przedwczoraj”.
„Jura, proszę, przestań kłamać” – powiedziała cicho Marina.
„A ty się zamknij! Zdrajco!” – warknął.
„Zdradziłeś wszystkich” – odpowiedziała stanowczo.
Jurij osunął się na sofę, zakrywając twarz dłońmi.
„Tak, gram w hazard” – mruknął w końcu. „Zacząłem rok temu. Przegrałem, pożyczyłem, żeby wygrać, znowu przegrałem… Naprawdę chciałem to wszystko spłacić
”. „Dlatego twój przyjaciel Wadim groził Annie w jej biurze?” – zapytał Jewgienij.
„Co? Nie, nie prosiłem go…” Jurij zbladł.
„Ale teraz wiesz, że zgłosiłam go na policję” – warknęła Anna.
„Ile jesteś winien?” – zapytał cicho ojciec.
„Około pięciu milionów” – przyznał Jurij.
„Pięć milionów?!!” – jęknęła matka.
Anna, która obserwowała całą scenę, zwróciła się zdecydowanie do wszystkich.
„Mam ofertę. Spłacę twoje długi, Jura. Całe pięć milionów. Ale w zamian: po pierwsze, poddasz się leczeniu z uzależnienia od hazardu. Po drugie, dostaniesz pracę w mojej firmie. Po trzecie, będziesz mi spłacać terminowo. I po czwarte, weźmiesz odpowiedzialność za swoje życie”.
Jurij spojrzał na nią z niedowierzaniem.
– Dlaczego to robisz? Po tym wszystkim?
— Bo jesteś bratem mojego męża — odpowiedziała Anna po prostu. — I każdy zasługuje na drugą szansę. Ale tylko jedną.
Jurij powoli skinął głową.
— Zgadzam się.

Pół roku później. Jurij, odmieniony i dojrzały, wszedł do gabinetu Anny.
– Cześć. Chciałem podziękować. – Położył kopertę na stole. – Pierwsza rata.
– Jak się czuje Marina? – zapytała Anna.
– Dobrze. Złożyliśmy wniosek do urzędu stanu cywilnego – rozjaśnił się. – Przyjdziesz?
– Żenia i ja na pewno przyjdziemy.

Wieczorem Jewgienij był w domu i przygotowywał kolację.
– Jura też do mnie przyszedł – powiedział. – Zaprosił mnie na ślub.
– Cieszę się z ich powodu – uśmiechnęła się Anna. – I ja też pomyślałam, że zasługujemy na wakacje.
– Do Tajlandii? – Jewgienij ożywił się, obejmując żonę. – Zgadzasz się?
– Aż nadto.
– Dziękuję – powiedział cicho. – Za to, że nie zostawiłeś mojego brata.
– Zrobiłem to dla nas – odpowiedziała Anna. – Bo nie byłbyś szczęśliwy, wiedząc, że stacza się na dno.
Zjedli kolację, omawiając plany. Zwykłą rozmowę, która dla nich była powrotem do tego, co prawie stracili.
– Wiesz, naprawdę myślałam o rozwodzie – przyznała Anna.
– I myślałam, że będę musiała wybierać między tobą a moim bratem – odpowiedział Jewgienij. – Dobrze, że nie musiałam.
Siedzieli obok siebie, rozumiejąc, jak kruche jest rodzinne szczęście i jak ważne jest, aby móc je chronić. Życie toczyło się dalej – inaczej, ale może nawet lepiej. Bo teraz poznali wartość swojego szczęścia.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *