Życie Tatiany wywróciło się do góry nogami, gdy jej mąż Oleg stracił pracę. Tygodniami leżał na kanapie, nie chcąc szukać nowej i złościł się na wszelkie namowy żony. Wkrótce, nie mogąc znieść „ciągłego narzekania”, spakował swoje rzeczy i poszedł do matki, trzaskając drzwiami.
Początkowo Tatiana była zmartwiona, ale stopniowo przyzwyczaiła się do samotności. Dostała awans w pracy, zrobiła kilka napraw w łazience, kupiła nową sofę. Na urodzinach koleżanki poznała Andrieja, pogodnego i czarującego mężczyznę. Zaczął się do niej uroczo zalecać, ale Tatiana, będąc mężatką, trzymała się na dystans, choć cieszyła się jego zainteresowaniem.
Minęły trzy miesiące. A potem nagle pojawił się Oleg. Stał na progu, nieogolony i potargany.
„No, cześć, kochanie” – powiedział ochryple, wchodząc do mieszkania. „Wróciłem. Widzę, że nie marnowałaś czasu. Zrobiłaś remont? No to słuchaj. Dosyć, dość się bawiłaś. No, spakuj się i wynoś się stąd
”. „Co?!”. Tatiana nie mogła uwierzyć własnym uszom. „O czym ty w ogóle mówisz?
” „Że to moje mieszkanie. Wprowadzam się z powrotem, a ty się stąd wynoś”.
„Oleg, oszalałeś?” – odparła Tatiana. „Nigdzie się nie wybieram! To nasze wspólne mieszkanie!
”. „No to znaczy, że nie chcesz tego robić na łatwiznę” – Oleg zmrużył oczy. „Sama się o to prosiłaś”.
Wyjął telefon i zadzwonił do znajomych. Tatiana w panice wybiegła z mieszkania i zadzwoniła do Andrieja.
„Andriusza, mam kłopoty!” Mąż wrócił i wyrzucił mnie z mieszkania!
– Dobra, uspokój się – odpowiedział Andriej. – Gdzie teraz jesteś? Nigdzie nie idź, zaraz będę.
Pół godziny później Andriej i jego przyjaciel, prawnik Michaił, podjechali pod mieszkanie, gdzie Oleg już na nich czekał z dwoma gangsterami.
– A, i nadchodzi grupa wsparcia – uśmiechnął się Oleg. – Znalazłaś już chłopaka?
– Słuchaj, Oleg – wtrącił się Michaił – to mieszkanie jest wspólną własnością. Tatiana ma do niego tyle samo praw, co ty.
– Gówno mnie obchodzą twoje prawa! – krzyknął Oleg. – Taniu, daję ci godzinę na przygotowanie się. Jeśli się nie ogarniesz, wyrzucę cię siłą!
– Spróbuj ją tylko dotknąć – powiedział stanowczo Andriej.
Koledzy Olega ruszyli w jego stronę, ale wtedy rozległo się głośne pukanie do drzwi: „Otwierajcie, policja!”. Wszyscy zamarli. Tatiana spojrzała na Andrieja ze zdziwieniem – on tylko tajemniczo się uśmiechnął.
Oleg, przeklinając, otworzył drzwi. Na progu stało dwóch policjantów.
„Co tu się dzieje?” zapytał jeden z nich.
„Widzicie” – wyjaśnił Michaił – „mamy tu spór majątkowy. Jakiś mężczyzna chce pod groźbą eksmitować żonę z ich wspólnego mieszkania”.
Policjanci sprawdzili dokumenty.
„Więc, obywatelu Pietrow, próbuje pan eksmitować swoją legalną żonę?” – zmarszczył brwi policjant. „Chodźmy na komisariat, sporządzimy protokół. I stanowczo radzę panu, żeby się pan do żony nie zbliżał. To nielegalne, rozumie pan? ”
Olega wyprowadzono.
„O mój Boże, skąd jest policja?” zapytała wyczerpana Tatiana.
„Dzwoniłem, kiedy pan dzwonił” – uśmiechnął się Andriej.
Kolejne miesiące nie były łatwe. Tatiana złożyła pozew o rozwód i podział majątku. Oleg groził i błagał, ale była nieugięta. Andriej był przy niej cały czas i wspierał ją. W końcu doszło do rozwodu, a Tatiana została w mieszkaniu, płacąc Olegowi należną mu część.
Teraz była gotowa rozpocząć nowe życie. Kilka miesięcy później zamieszkała z Andriejem. Rok później oświadczył się jej. Dwa lata później urodziła im się córka, Alisa, a niedawno Tatiana dowiedziała się, że jest w kolejnej ciąży – tym razem z synem. Nigdy nie wyobrażała sobie, że los tak się potoczy, ale teraz była pewna, że wszystko, co się dzieje, jest dla niej dobre.