Kiedy Marina wyjechała w podróż służbową, zainstalowała w sypialni małą kamerę, aby dowiedzieć się, co robi jej mąż, gdy jest sam.

Tatiana i Wołodia pobrali się trzy lata temu. Jej mąż pracował w policji, ale Tatiana nigdy nie zagłębiała się w szczegóły jego służby. Na początku wszystko było jak w bajce. Ale z czasem namiętność opadła. Tatiana zaczęła zauważać, że jej mąż coraz częściej zostawał w pracy po godzinach. Wracał zmęczony do domu, ciągle milczał. Na wszystkie pytania odpowiadał monosylabami. Miał mnóstwo zajęć, coś tam było skomplikowanego.

Od czasu do czasu zagląda do telefonu i pisze do kogoś SMS-y.

Pewnego wieczoru Tatiana nie mogła już tego znieść:

  • Wołodia, nie możesz ze mną normalnie rozmawiać? Ostatnio bardzo się ode mnie oddaliłeś. Mój mąż westchnął:
  • Tanya, co ty wygadujesz? To po prostu trudna sprawa, wiesz sama – moja praca nie jest łatwa.

– Tak, ale kiedyś też znajdowałaś dla mnie czas – Tatiana wzruszyła ramionami. – A teraz, nawet w weekendy, siedzisz w telefonie.

  • No cóż, przykro mi, kochanie — Wołodia rozłożył ręce. — Postaram się poświęcać ci więcej uwagi.

Ale nic się nie zmieniło. Tatiana coraz częściej łapała się na myśli, że jej mąż coś ukrywa. Może ma romans na boku? Ta myśl nie dawała jej spokoju. Nie, to niemożliwe. Dobrze im się układało. I z dziećmi wszystko było w porządku.

Ale Tatiana wciąż miała podejrzenia. Kiedyś próbowała sprawdzić telefon Wołodii, gdy ten był pod prysznicem. Ale ekran był zablokowany, a ona nie znała hasła. To tylko wzmocniło jej podejrzenia. Nigdy wcześniej nie mieli przed sobą tajemnic.

Tatiana poskarżyła się swojej przyjaciółce. Swietka westchnęła i poradziła:

  • Słuchaj, śledź go. Zamontuj ukrytą kamerę w domu, kiedy go nie ma. Dowiedz się, co tam robi pod twoją nieobecność.

Tatiana nawet wzięła głęboki oddech. Nie mogła sobie nawet wyobrazić, że mogłaby zrobić taki krok.

  • O czym ty mówisz! Jak inaczej mam nagrywać mojego męża? To szaleństwo.
  • Czego chcesz? — zaśmiała się Swieta. — Wtedy będziesz cierpieć. Ale jeśli nie ma nic do ukrycia, to nie ma się czym martwić. A jeśli coś jest podejrzane, lepiej znać prawdę.

Tatiana długo się wahała, ale w końcu się zdecydowała. Kupiła mały aparat. Bardzo prosty, ale powinien wystarczyć do jej celów.

Wyglądała jak zwykła ładowarka. Wystarczyło ją zamontować. Postawić gdzieś na stoliku nocnym i gotowe. A potem nadarzyła się okazja – szef zaproponował Tatianie wyjazd służbowy do innego miasta na tydzień.

Zazwyczaj kobieta odmawiała takich wyjazdów. Nie chciała oddalać się od dzieci, a w domu zawsze było coś do zrobienia. I tak mieli wystarczająco dużo pieniędzy. Ale tym razem zgodziła się bez namysłu. Wieczorem powiedziała o tym mężowi, żeby na pewno wiedział, że zostanie sam w mieszkaniu.

  • Wołodia, w przyszłym tygodniu jadę w podróż służbową. Na siedem dni.
  • Naprawdę? — Wołodia zdziwił się i westchnął. — No cóż, nieważne, jakoś sobie poradzę bez ciebie.

„Może pojedziesz do mamy i dzieci?” – zapytała Tatiana z nadzieją. „Chciałaś, prawda?”

Wtedy będzie miała całkowitą pewność, że w ich małżeństwie nie doszło do zdrady.

  • Dlaczego? — Wołodia zmarszczył brwi. — Mam dużo pracy, nie mam czasu na podróże.

„Okej, nieważne” – westchnęła Tatiana.

Nie chciała wywoływać całego tego zamieszania, ale najwyraźniej będzie musiała.

Podczas gdy Wołodia brał prysznic, Tatiana szybko ustawiła kamerę w sypialni.

Schowała go wśród innych kabli na stoliku nocnym. Serce waliło jej jak szalone. Co jeśli mąż to zauważy? Ale wszystko poszło gładko.

  • No, ja już idę. Nie nudź się beze mnie — pożegnała się pocałunkiem z Wołodią.

„No dalej, miłej podróży” – uśmiechnął się mąż. „Zadzwoń, jeśli coś się wydarzy”.

Przez całą drogę na lotnisko Tatiana była w szoku. Czy postąpiła słusznie? Co, jeśli Wołodia znajdzie kamerę? Co, jeśli naprawdę zobaczy coś, czego lepiej nie zauważać?

W samolocie trochę się uspokoiła. No dobrze, nie było odwrotu. Siedem dni zleci szybko, a potem zobaczymy. Jednak pierwsze dni podróży służbowej minęły stosunkowo spokojnie. Tatiana rzuciła się w wir pracy, rozmawiała z kolegami. Nawet nie spojrzała na nagrania z kamery. Albo się bała, albo nie miała czasu.

Ale czwartego dnia ciekawość wzięła górę. Wieczorem wróciła do hotelu i otworzyła aplikację. Połączyła się z aparatem.

Na początku nic ciekawego – pusta sypialnia. Wołodia od czasu do czasu wchodzi, żeby się przebrać albo coś wziąć.

Tatiana miała właśnie wyłączyć transmisję, gdy nagle w kadrze pojawiła się kobieta.

Młoda blondynka w krótkiej sukience. Wszystko w niej się zawaliło. A więc to o to chodziło! Jej mąż naprawdę ją zdradzał. Tatiana miała zamiar rzucić telefonem o ścianę, ale wtedy stało się coś nieoczekiwanego.

Blondynka przeszła po pokoju z powagą, otworzyła szafę i zaczęła metodycznie przeglądać rzeczy. Wyjęła jakieś pudełko i obracała je w dłoniach. Potem podeszła do komody i zaczęła po kolei wyciągać szuflady.

„Co do cholery?” mruknęła Tatiana. „Czego ta dziewczyna tam szuka?”

Wtedy Wołodia wszedł do sypialni. Blondynka, zauważywszy go, odskoczyła od komody:

„Och, szukałam tego… ręcznika” – mamrotała.

  • Jasne. W szufladzie na pościel — uśmiechnął się Wołodia. — A teraz ręce za plecy!

Zręcznie wykręcił ręce blondynki i założył jej kajdanki.

  • Mam cię, kochanie. Długo polowaliśmy na twoją bandę.

Tatiana patrzyła na to, co się działo, oszołomiona. Co, do cholery, działo się w jej sypialni?

W tym momencie do pokoju wbiegli dwaj kolejni mężczyźni:

  • Towarzyszu Majorze, teren jest czysty. Możecie wyprowadzić zatrzymanego.
  • Świetnie, chłopaki. Zabierzcie ją, zaraz przyjdę — rozkazał Wołodia.

Kiedy wszyscy wyszli, opadł ciężko na łóżko i ze zmęczeniem przetarł oczy. Tatiana wyłączyła transmisję, nie mogąc uwierzyć w to, co zobaczyła. W głowie krążyło jej tylko jedno pytanie – co się właśnie stało?!

Reszta podróży służbowej minęła jak we mgle. Tatiana wciąż odtwarzała w głowie scenę, którą widziała. Dlaczego Wołodia zatrzymał ją tuż przed domem? Kim była ta blondynka? I co najważniejsze, dlaczego mąż nic jej nie powiedział? Kiedy nadszedł czas powrotu, Tatiana była zdenerwowana przez całą drogę do domu, nie wiedząc, jak się zachować wobec męża. Czy powinna przyznać, że to ona przygotowała kamerę? Czy udawać, że nic nie wie?

Wołodia przywitał ją bukietem kwiatów:

  • Witaj ponownie, kochanie! Jak minęła podróż?

„Dobrze” – mruknęła Tatiana. „A jak się masz?”

„No cóż, jak zwykle” – Wołodia wzruszył ramionami. „Praca, dom, znowu praca”.

  • To wszystko? — Tatiana nie mogła się powstrzymać. — Nie chcesz mi nic więcej powiedzieć?

Wołodia przyjrzał się uważnie żonie:

  • Tanya, co się stało?
  • Wołodia, wybacz mi oczywiście…

Tatiana opowiedziała wszystko. I jak ustawiła kamerę, i jak to wszystko widziała. Mąż zmarszczył brwi, ale postanowił na razie nie osądzać żony.

„No dobrze” – westchnął. „Skoro tak ważne jest dla ciebie, żeby wiedzieć…”

Usiedli na sofie, a Wołodia zaczął opowiadać:

  • Pamiętasz, jak mówiłem, że mamy ważną sprawę? No cóż, tropiliśmy bandę włamywaczy. Bardzo sprytni, nie mogliśmy ich złapać. Więc postanowiliśmy działać pod przykrywką.
  • Dlaczego mi nic nie powiedziałeś?

Mąż westchnął.

— Nie chciałem ich martwić. A operacja była tajna. Postanowiliśmy zastawić pułapkę. Już pojawiły się pewne podejrzenia. No więc postanowiliśmy, że pójdę się z tym spotkać. Jedną z ich taktyk jest zdobycie zaufania mężczyzn. A potem rabują. No i tak właśnie go poznałem. A potem się przygotowaliśmy. No i proszę, zostaliśmy złapani. Okazało się, że sam to wszystko widziałeś.

Tatiana słuchała z otwartymi ustami. I wymyśliła to! Westchnęła.

  • A ja myślałem, że mnie zdradzasz. Dlatego zainstalowałem kamerę, żeby cię mieć na oku.

„Teraz bym się na ciebie wkurzył” – uśmiechnął się Wołodia. „Ale jestem zbyt szczęśliwy, że w końcu rozwiązaliśmy tę sprawę. Wywieraj presję na tę małą smarkulę, a ona się podda”.

„Proszę, wybacz mi” – przeprosiła Tatiana.

„No, no, co ty na to?” Wołodia uśmiechnął się. „Najważniejsze, że wszystko się wyjaśniło”.

Milczeli, patrząc na siebie. Wtedy Wołodia powiedział:

  • Słuchaj, może pójdziemy na romantyczną kolację? Uczcijmy pomyślne zakończenie sprawy i twój powrót.

„No dalej” – uśmiechnęła się Tatiana w odpowiedzi. „I koniec z sekretami!”

  • Zgoda! — Wołodia zaśmiał się i przyciągnął żonę do siebie.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *