Mąż domaga się odszkodowania za „stracone szanse” po rozwodzie z byłą żoną

Mąż domaga się odszkodowania za „stracone szanse” po rozwodzie z byłą żoną

Zadzwonił telefon, przerywając poranną ciszę. To był były mąż Eleny, Aleksander. Minęły trzy miesiące od ich rozwodu.
„Lenoczka, muszę z tobą porozmawiać” – powiedział rzeczowym tonem. „Będę za godzinę”.

Aleksander wszedł, wyglądając jak człowiek gotowy do negocjacji, z teczką dokumentów pod pachą.
„Omówiłem naszą sytuację z prawnikiem” – zaczął oficjalnym tonem. „I doszliśmy do wniosku, że po ośmiu latach małżeństwa mam prawo do odszkodowania”.
„Odszkodowania? Za co?
” „Za stracone okazje. Przez osiem lat żyłem z myślą o tobie. Odrzuciłem awans i się przeprowadziłem, nie wziąłem dużego kredytu hipotecznego, nie zainwestowałem”.
Jelena spojrzała na niego ze zdumieniem.
„Prosisz mnie o pieniądze na to? Mówisz poważnie?
” „Absolutnie” – skinął głową, podając jej kartkę z wyliczeniami na sześć milionów dwieście tysięcy rubli.
„Zwariowałeś?” – powiedziała cicho Jelena. „Wszystkie decyzje podejmowaliśmy razem. Nie wzięliśmy kredytu hipotecznego, bo twoja matka uważała to za «niewolę». A ty bałeś się inwestycji, nie ja!
” „Mam świadków” – Aleksander uśmiechnął się zimno. – Moja matka i mój szef, Walerij Siergiejewicz.

  • Moja teściowa znienawidziła mnie od pierwszego dnia, a twój szef zaproponował ci posadę w jego jednodniowej firmie, którą zamknęli po dwóch miesiącach!
  • Możesz dojść do porozumienia albo spotkamy się w sądzie.

Osiem lat temu Elena zakochała się w Aleksandrze od pierwszego wejrzenia. Ale po ślubie jego matka, Irina Pietrowna, zaczęła aktywnie ingerować w ich życie, nieustannie krytykując synową. Stopniowo Aleksander zaczął się z nią zgadzać, stając się krytykiem. W piątym roku małżeństwa Elena zdała sobie sprawę, że żyje w trójkącie, gdzie zdanie teściowej zawsze góruje nad jej własnym. Wtedy pojawił się Walerij Siergiejewicz, nowy szef jej męża, który przekonał go, że żona to „kotwica kariery”. W dniu, w którym Aleksander, powtarzając słowa matki, zażądał rozwodu, Elena poczuła ulgę.

A teraz siedział przed nią z tym absurdalnym żądaniem.
„Nie zapłacę ci ani grosza” – powiedziała stanowczo Jelena. „To, co robisz, to szantaż”.
„W takim razie spotkamy się w sądzie
”. „Czekaj. To był twój pomysł, czy twojej matki? A może szefa?
” „Co za różnica?
” „To pomysł ludzi, którzy cię wykorzystują. Twoja matka chce, żebyś na niej polegała. Walerij Siergiejewicz chce, żebyś pracowała więcej bez dodatkowego wynagrodzenia
”. „To nieprawda!” Aleksander podniósł głos.
„Pomyśl o tym” – kontynuowała Jelena. „Kto cię wspierał przez te wszystkie lata? A jeśli mówimy o straconych szansach, to ja miałam ich nie mniej. Zrezygnowałam ze studiów, awansu, własnego biznesu z powodu ciebie i twojej matki. Pozwól, że i ja sporządzę listę
”. „To… niesprawiedliwe” – mruknął.
„Nie, po prostu pokazuję ci rzeczywistość. Nie widzisz, jak jesteś manipulowana
”. „Nimi się nie manipuluje!”
– To dlaczego teraz przyszłaś? Co się stało?
Po chwili Aleksander ustąpił: „Mama mówi, że muszę żądać pieniędzy, bo inaczej okaże się, że zmarnowałam osiem lat. A Walerij Siergiejewicz powiedział, że tak będzie sprawiedliwie”.
Elena spojrzała na niego w milczeniu. – Wiesz – westchnęła – zrób, co uważasz za słuszne.
Zrozumiała, że ​​w końcu pozwala temu człowiekowi odejść.

Po jego wyjściu zadzwoniła do swojej przyjaciółki Mariny. W ich ulubionej kawiarni Marina, wysłuchawszy opowieści, pokręciła głową: „To jakiś surrealizm. Potrzebujesz dobrego prawnika”.
„A wiesz, czego naprawdę potrzebujesz?” – dodała. „Żeby pamiętać o swoim marzeniu. Otworzyć biuro projektowe. A tak przy okazji, niedawno poznałam naszego kolegę z klasy, Sieriożkę. Teraz jest aniołem biznesu i pomaga startupom. I wygląda na to, że nadal ciepło cię wspomina. W piątek ma imprezę firmową, mogłabym cię zabrać ze sobą”.

Siergiej zmienił się od czasów szkolnych – dojrzał, ale w jego oczach wciąż tliła się ta sama dobroć.
„Tak się cieszę, że cię widzę, Leno!” – powiedział.
Rozmawiali cały wieczór. Jelena opowiedziała mu o swoim marzeniu, o projektach, które zapisał na komputerze.
„Twoje oczy się błyszczą, kiedy o tym mówisz” – zauważył Siergiej. „Chciałbym zobaczyć twoje prace. Widzę w tobie potencjał i wierzę w ciebie.

Biuro projektowe „ElenaStil” zostało otwarte dwa miesiące później. Praca całkowicie ją urzekła. Wkrótce duża firma budowlana „Megastroy” zwróciła się do nich z ofertą, a po udanej prezentacji kierownictwo podpisało długoterminową umowę z biurem.

Tymczasem życie Aleksandra potoczyło się inaczej. W końcu złożył pozew. Postępowanie sądowe wysysało z niego energię, a w pracy stawał się roztargniony. Po poważnym błędzie w kontrakcie Walerij Siergiejewicz bezceremonialnie go zwolnił.
„Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi…” – wyjąkał Aleksander.
„Mieliśmy dobre relacje zawodowe, kiedy ty wykonywałeś swoją pracę” – warknął szef.

Pierwsza rozprawa sądowa została wyznaczona na koniec miesiąca.
„Ten pozew nie ma szans na proces” – powiedział adwokat Jelena.
W dniu rozprawy Marina i Siergiej stanęli w jej obronie. Adwokat Aleksandra przedstawił absurdalne zarzuty. Jelena słuchała z poczuciem nierealności, a w oczach byłego męża widać było wstyd. Adwokat Jelena metodycznie analizował każdy punkt oskarżenia.
Na korytarzu sali sądowej Aleksander podszedł do niej: „Lena, zostałem zwolniony. Walerij Siergiejewicz po prostu mnie wyrzucił”.
„Przepraszam
”. „A ty… Słyszałem, że masz teraz własną firmę?
” „Tak, biuro projektowe”.
Kiedy sędzia ogłosił, że pozew zostaje oddalony, Jelena poczuła nie triumf, lecz ulgę.

Pół roku później jej agencja przeniosła się do przestronnego biura. Pewnego dnia Aleksander przyszedł ją odwiedzić. Schudł i wyglądał na przygnębionego.

  • Cześć. Wyglądasz bardzo przystojnie. Słyszałam, że u ciebie wszystko w porządku. A u mnie… jest odwrotnie. Nadal nie znalazłam pracy. Chcę cię prosić o wybaczenie. Za wszystko. Dopiero teraz rozumiem, jak bardzo się dla nas starałaś. I dałam się nabrać mamie i Walerijowi Siergiejewiczowi. Lena, ja… chcę, żebyś wróciła.
    Jelena długo na niego patrzyła. Przed nią stał zagubiony mężczyzna, szukający zbawienia.
  • Sasza, doceniam twoje przeprosiny. Ale powrót do przeszłości — nie.
  • Dlaczego?
  • Czy byliśmy szczęśliwi? Sam powiedziałeś, że cię ograniczałem. Pozwałeś mnie.
  • Myliłem się! To wszystko mamo…
  • Nie. Sama podjęłaś decyzje. Przyszłaś teraz nie dlatego, że zrozumiałaś swoje błędy, ale dlatego, że czujesz się źle. Znów szukasz kogoś, kto rozwiąże twoje problemy. Nasza historia dobiegła końca.
    „Zmieniłaś się” — powiedział zaskoczony.
    „Po prostu stałam się sobą”.

Po jego odejściu Elena czuła jedynie lekki smutek i ostateczne wyzwolenie. Później dowiedziała się, że Aleksander odbył trudną rozmowę z matką, w której po raz pierwszy oskarżył ją o zrujnowanie mu życia i postanowił się wyprowadzić i zamieszkać osobno.

Tego wieczoru Elena leżała na kanapie w swoim przytulnym mieszkaniu. Jej kot mruczał w pobliżu. W dłoniach trzymała książkę zatytułowaną „Granice osobowości: Jak nauczyć się mówić „nie”. Miała przed sobą całe życie i zamierzała je przeżyć według własnych zasad.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *