Dlaczego starsi ludzie budzą się o 3 nad ranem?
Noc ma szczególną gęstość i ciszę. Zwłaszcza między trzecią a czwartą nad ranem, kiedy nawet tętniące życiem podwórka nagle pustoszeją.
Jest 3:12, powietrze wydaje się nieruchome, a nagle przez ścianę słychać czyjś cichy oddech. Jej sąsiadka, Nina Wasiljewna, ledwo słyszalnie włącza radio, szurając kapciami i idzie po wodę. I dzieje się to niemal każdej nocy, jakby ktoś nacisnął w jej wnętrzu niewidzialny przycisk.
I za każdym razem pojawia się myśl: czy to przypadek? Zbyt często ludzie przyznają: „Budzę się o trzeciej nad ranem, jakby tak miało być. A potem długo się przewracam z boku na bok”.
1. Czy to wiek, czy coś innego?
Najłatwiej wyjaśnić to przebudzenie znanymi słowami: zmiany związane z wiekiem, ciśnienie krwi, problemy z nerkami, zmiany pogody. Ale jeśli przyjrzeć się bliżej, to jest o wiele głębsze.
Tak, z wiekiem organizm inaczej reguluje hormony, produkcja melatoniny spada, sen staje się krótsza, a byle drobiazg może nas obudzić. Ale dlaczego akurat o tej porze, a nie, powiedzmy, o 5 rano?
Doświadczony lekarz powiedział kiedyś: „Ciało nigdy nie budzi się bez powodu. To znaczy, że tego potrzebuje”. W jego głosie słychać było pewność siebie, opartą na długiej obserwacji.
2. Nocne godziny duszy.
Medycyna Wschodu uważa, że około trzeciej nad ranem aktywuje się wątroba – organ odpowiedzialny za emocje, których człowiek nie zdążył wyrazić: niezadowolenie, melancholię, zapomniane rozmowy, żale. Doświadczenia te pojawiają się w nocy, ponieważ w ciągu dnia jesteśmy zajęci i tłumimy je aktywnościami.
Nie bez powodu mówi się, że „noc wszystko układa”. Wiele osób twierdzi, że to właśnie rano powracają wspomnienia, które ich prześladują, lub nagle ogarnia je poczucie straty.
Pewna kobieta wyznała, że przez cały rok po śmierci męża budziła się dokładnie o trzeciej nad ranem. Myślała, że niepokój wynika z samotności, ale potem uświadomiła sobie, że powodem był żal – za niewypowiedziane słowa i przerwane rozmowy.
3. Spotkanie z samym sobą.
Istnieje inna teoria. Na początku nocy mózg odpoczywa, a rano, gdy zgiełk dnia cichnie, staje się to szczególnie wyraźne. To właśnie wtedy człowiek po raz pierwszy w ciągu dnia może usłyszeć siebie, bez hałasu zewnętrznego świata.
Niektórzy ludzie pamiętają kłótnię, inni planują rozmowę, a jeszcze inni słuchają głosu swojego serca.
Jeden z dziennikarzy powiedział: „Najlepsze teksty pisałem w nocy, bo o tej porze nie da się okłamywać samego siebie”. Miał w dużej mierze rację: rano ludzie nie noszą już maseczek.
4. Historie dwóch sąsiadów
Jestem zdumiony, jak odmiennie ludzie reagują na nocne wybudzenia.
Klava wzdycha: „To trudne. Obudziłem się i dręczą mnie myśli”.
A Lida się uśmiecha: „Skoro nie śpię, to znaczy, że mam czas pomyśleć, napić się herbaty i popatrzeć na gwiazdy”.
A różnica jest oczywista. Dla jednego te chwile stają się ciężarem, dla drugiego wytchnieniem dla duszy. Czasami nawet zmieniają całe życie.
5. Co możesz zrobić, gdy się obudzisz?
Pamiętaj o prostych rzeczach:
nie włączaj jasnego światła;
nie odbieraj telefonu — zalew informacji po prostu wyrwie cię ze snu;
idź na spacer, napij się wody;
weź kilka głębokich oddechów;
Spróbuj przelać swoje myśli na papier — przestaną wirować w Twojej głowie.
Czasami to właśnie pomaga nam się uspokoić i ponownie zasnąć.
6. Może to nie problem, a wskazówka.
Czasami warto zadać sobie pytanie: może te przebudzenia to znak? Może czas pozbyć się urazy, przypomnieć sobie kogoś, do kogo od dawna chciałeś zadzwonić, albo po prostu zatrzymać się i wsłuchać w siebie.
Seneka powiedział: „Noc przemawia tylko do tych, którzy potrafią słuchać”.
A może dusza rano nie potrzebuje ciszy, lecz szczerej rozmowy.
7. O trzeciej nad ranem stajemy się inni.
Bez defensywnych ról, bez zwyczajowego „wszystko w porządku”. Nie ma tu mistycyzmu ani strasznych sekretów. To po prostu życie, które przypomina nam o sobie, nawet gdy cały dom śpi.
A co może najważniejsze, te nocne przebudzenia nie kryją już pytania, lecz odpowiedź. Odpowiedź na to, co człowiek czuje, doświadcza, a zatem – wciąż żyje.