7 RODZAJÓW MĘŻCZYZN, OD KTÓRYCH LEPIEJ TRZYMAĆ SIĘ Z DALEKA

DLACZEGO WCIĄŻ TRAFIASZ NA TYCH SAMYCH „ZŁYCH CHŁOPCÓW”?

Prawda jest bolesna, ale prosta: są mężczyźni, z którymi związek prawie na pewno skończy się źle. Czasem bardzo źle. Zamiast dodawać ci skrzydeł, wysysają z ciebie energię, poczucie własnej wartości i radość życia.

Wiele kobiet mówi: „Nie rozumiem, dlaczego ciągle pakuję się w podobne relacje”. I za każdym razem historia jest trochę inna, ale schemat ten sam: na początku fajny, czuły, zaangażowany, a potem pojawia się kontrola, zazdrość, manipulacja, nałogi, brak szacunku.

Często to nie jest przypadek. Podświadomie próbujemy naprawić coś, czego zabrakło w dzieciństwie, udowodnić, że tym razem nie zostaniemy odrzucone, że w końcu ktoś nas wybierze „na zawsze”. Tylko że ceną za tę próbę naprawiania przeszłości bywa nasze zdrowie psychiczne, a czasem i bezpieczeństwo.

Dlatego tak ważne jest, żeby nauczyć się rozpoznawać typy mężczyzn, z którymi lepiej nie wchodzić w żaden poważniejszy związek.

JAK PODCHODZIĆ DO NOWYCH ZNAJOMOŚCI, ŻEBY SIĘ NIE SPALIĆ

Każde zacieśnianie relacji niesie ryzyko. Na początku jest ekscytacja, chemia, motyle w brzuchu. W tej fazie zauroczenia zakładamy różowe okulary i nie widzimy (albo nie chcemy widzieć) wad partnera. Myślimy: „To się zmieni”, „On taki nie jest, tylko miał ciężki dzień”, „Jak mnie bardziej pokocha, będzie inaczej”.

Znasz ten scenariusz? Piszesz z kimś online, rozmowy się kleją, serduszka lecą, a przy pierwszym spotkaniu na żywo czujesz dziwny niepokój. Niby miły, niby uprzejmy, ale coś cię uwiera. Albo inny przykład: po dwóch tygodniach znajomości on już mówi, że jesteś „miłością jego życia”, planuje wasze dzieci i wspólny dom. Brzmi romantycznie, ale takie turbo tempo bardzo często jest sygnałem alarmowym, a nie dowodem wielkiego uczucia.

Twoja intuicja zwykle wie wcześniej niż głowa, że coś tu nie gra. Problem w tym, że często ją zagłuszamy, bo nie chcemy znowu być „same”.

NARCYZ I SKUPIONY NA SOBIE BOHATER WŁASNEGO FILMU

Narcyz to nie tylko ktoś, kto lubi swoje selfie. To mężczyzna, który emocjonalnie kocha głównie siebie. Potrzebuje uwielbienia, podziwu i tego, żebyś kręciła się wokół jego nastrojów. Kiedy wszystko jest po jego myśli – jest czarujący. Kiedy odmawiasz lub masz inne zdanie – potrafi być zimny i okrutny.

Związek z takim facetem polega na nieustannym dopasowywaniu się do jego potrzeb. On jest w centrum, ty stajesz się dodatkiem. Na dłuższą metę tracisz poczucie własnej wartości i zaczynasz wierzyć, że „to z tobą jest problem”.

Narcyz nigdy nie pokocha cię tak, jak ty tego potrzebujesz. On kocha najbardziej swoje odbicie w twoich oczach.

PARANOICZNY ZAZDROŚNIK I KONTROLER TWOJEGO ŻYCIA

Jest też typ mężczyzny, który wszędzie widzi zagrożenie i zdradę. Obsesyjnie sprawdza, gdzie byłaś, z kim pisałaś i dlaczego przeczytałaś wiadomość, ale nie odpisałaś od razu. Na początku możesz pomyśleć: „Ale on jest zaangażowany, tak mu na mnie zależy”.

Po czasie orientujesz się, że to nie jest troska, tylko potrzeba kontroli. Zaczyna mu przeszkadzać twoja przyjaciółka, twój kolega z pracy, czas spędzony z rodziną. Z każdym miesiącem wolności masz mniej, a poczucia winy coraz więcej.

Często takie osoby budują czarne scenariusze, w których zawsze są ofiarą. Jeśli coś nie wychodzi, to niby przez ciebie. To ty „prowokujesz”, „nie szanujesz jego uczuć”, „nie dbasz o związek”.

MĘŻCZYZNA, KTÓRY MUSI CIĘ KONTROLOWAĆ, ŻEBY CZUĆ SIĘ SILNYM

Są też mężczyźni, którzy nie potrafią kochać bez kontroli. Używają wstydu i poczucia winy jak narzędzi. Potrafią obrażać się za to, że wyszłaś z koleżanką na kawę, że miałaś inne zdanie, że nie odpisałaś od razu.

Znam historię kobiety, której partner dzwonił po kilkanaście razy podczas wizyty u fryzjera „bo za długo to trwało”. Skończyło się na tym, że ona przestała wychodzić sama z domu, bo było jej łatwiej zrezygnować z siebie, niż mierzyć się z jego fochami i awanturami.

Zdrowy związek to przestrzeń, w której możesz oddychać. Jeśli czujesz się jak na krótkiej smyczy, to nie jest miłość, tylko kontrola.

KIEDY NAŁÓG STOI WYŻEJ NIŻ TY

Relacja z osobą uzależnioną od alkoholu, narkotyków czy innych substancji bardzo często kończy się współuzależnieniem. Z czasem zaczynasz żyć jego problemem. Tłumaczysz go przed innymi, usprawiedliwiasz, wierzysz, że „tym razem naprawdę się zmieni”.

Problem w tym, że dopóki on sam nie dojdzie do momentu, w którym naprawdę będzie chciał się leczyć, niewiele możesz zrobić. Nie jesteś terapeutką ani ratowniczką. Jeśli jego „miłość” polega na tym, że krzywdzi siebie i przy okazji ciągnie w dół ciebie – to nie jest związek, tylko emocjonalny rollercoaster.

NIEZDROWE WIĘZY Z BYŁĄ I Z MAMĄ

Sygnałem ostrzegawczym jest również mężczyzna, który nie potrafi postawić granic swojej przeszłości i rodzinie. Jeśli wciąż żyje dramatami z byłą, ciągle o niej mówi, śledzi ją w internecie, pisze, narzeka – wchodzisz w trójkąt, a nie w związek.

Podobnie jest wtedy, gdy jego mama decyduje za niego o wszystkim, od wyboru mieszkania po sposób wychowania dzieci. Jeśli ty zawsze jesteś na drugim miejscu po „mamusi”, bardzo trudno będzie stworzyć partnerstwo oparte na wzajemnym szacunku.

Dziś może śmiejesz się z jego tekstów o byłej albo o rodzinie, ale jutro możesz stać się kolejną „tą winną wszystkiemu”.

„BEZ CIEBIE NIE UMIEM ŻYĆ” – BRZMI ROMANTYCZNIE, ALE TO PUŁAPKA

Na koniec bardzo niebezpieczny typ: mężczyzna, którego trzeba „zbawić”. Ten, który od początku mówi, że jesteś jego jedyną nadzieją, że bez ciebie sobie nie poradzi, że „zawsze wszyscy go zostawiali, tylko ty jesteś inna”.

Na starcie możesz poczuć się wyjątkowa. Wreszcie ktoś „tak bardzo cię potrzebuje”. Po czasie okazuje się, że to nie ty jesteś partnerką, tylko ostatnią deską ratunku. Przejmujesz odpowiedzialność za jego emocje, finanse, decyzje. On manipuluje, a ty boisz się go zranić.

Zdrowy związek to taki, gdzie nie potrzebujecie się, żeby przetrwać – ale wybieracie siebie nawzajem, bo jest wam razem lepiej.

CO MOŻESZ ZROBIĆ DLA SIEBIE JUŻ TERAZ

Po pierwsze, słuchaj swoich czerwonych lampek. Jeśli czujesz niepokój, choć „na papierze wszystko się zgadza”, nie zagłuszaj tego. Intuicja często widzi więcej niż oczy.

Po drugie, zastanów się, jakich mężczyzn przyciągałaś do tej pory. Czy to nie jest powtórka z jakiegoś starego schematu z domu rodzinnego? Jeśli tak, warto poszukać wsparcia – rozmowy z przyjaciółką, terapeutą, kimś zaufanym. Nie dlatego, że „coś jest z tobą nie tak”, ale po to, by przestać kręcić się w kółko.

Po trzecie, przestań wierzyć, że kogoś „naprawisz”. Zmiana jest możliwa, ale tylko wtedy, gdy druga osoba naprawdę tego chce i bierze odpowiedzialność za swoje życie. Ty możesz wspierać, ale nie możesz żyć za kogoś.

NIE ŚPIESZ SIĘ I NIGDY NIE ZGADZAJ SIĘ NA PRZEMOC

Daj sobie czas. Naucz się być ze sobą, mieszkać sama, dbać o swoje potrzeby, zanim wejdziesz w poważny związek. Wtedy łatwiej zobaczysz, czy ten mężczyzna dodaje coś dobrego do twojego życia, czy raczej jątrzy stare rany.

I jeszcze jedno, absolutnie kluczowe: żadna miłość nie usprawiedliwia przemocy. Ani fizycznej, ani psychicznej, ani ekonomicznej. Jeśli ktoś cię poniża, straszy, kontroluje, zabiera wolność – masz prawo odejść. Masz prawo spakować walizkę, zamknąć drzwi i już ich nie otwierać.

Twoje życie, twoje zdrowie i twoje poczucie godności są ważniejsze niż jakakolwiek relacja. Jeśli chcesz, możesz w komentarzu opisać swoją historię. Twój głos może dodać odwagi innej kobiecie, która właśnie stoi na rozdrożu i nie wie, czy wolno jej wybrać siebie. Wolno. I warto.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *