Bankiet dla byłego męża

Zwalniam cię z obowiązków związanych z przygotowaniami do moich urodzin! — oznajmiła Seva.

Ola zamarła z nożem w ręku i zwróciła się do męża.

– Znalazłam wyjątkową osobę, która zorganizuje wszystko na najwyższym poziomie! Zawsze mówiłeś, że nie lubisz urodzin w gronie rodzinnym, bo musisz się do nich przygotować. Nawet w swoje święto nie potrafisz się zrelaksować. Więc tym razem dam ci taki prezent na urodziny. Zrelaksujesz się! Po prostu kup prezent i tyle. Czyż to nie świetny pomysł?

Olga o mało nie rozpłakała się z ulgi. Nienawidziła rodzinnych urodzin.

Gdy tylko dorosła na tyle, by móc organizować własne przyjęcia, cały smak i radość z urodzin wyparowały. A kiedy wyszła za mąż, musiała zorganizować dwa razy więcej uroczystości – dla siebie i męża. Wraz z narodzinami dzieci sytuacja jeszcze się pogorszyła.

„Najważniejsze to przetrwać ten dzień” – powiedziała mężowi w swoje urodziny, a także w urodziny swoich dzieci i samego Sewy.

„Byłoby lepiej, gdyby dał mi taki prezent na urodziny. Ale jest dobrze tak, jak jest” – pomyślała kobieta.

W dniu X Seva wysłał żonie adres wiejskiego domu, w którym odbywała się uroczystość.

Przybyła w sukni wieczorowej i była zachwycona rozmachem wydarzenia. Jak w filmie! Ogród z przystrzyżonym trawnikiem był zastawiony stołami z bufetem. A główna uroczystość odbywała się w domu. Wszędzie stały przepiękne kompozycje kwiatowe. Jak na gust Olgi, było ich za dużo jak na męskie urodziny. Całe wydarzenie przypominało raczej kameralny ślub niż męską rocznicę.

Mąż wyszedł z domu w towarzystwie ładnej, ale mocno umalowanej kobiety. Miała wysoko upiętą fryzurę z licznymi pierścieniami utrwalonymi lakierem do włosów. Duża biżuteria, pomimo złocistego blasku, znacznie obniżała jej wizerunek. Trzymała Sevę za ramię i głośno się śmiała.

  • Poznajcie Olę, to jest Ałła, moja była żona. Ona zorganizowała całą tę uroczystość.

Twarz Olgi się zmieniła. Wiedziała, że ​​Seva był już wcześniej żonaty, ale nigdy nie poznała jego dawnej namiętności. Mąż wykorzystał milczenie żony i kontynuował.

— Znamy się z Allą od pierwszej klasy szkoły podstawowej, a pobraliśmy się zaraz po jej ukończeniu.

„Byliśmy młodzi i głupi” – zaśmiała się ponownie kobieta z lakierowaną fryzurą. „Myśleliśmy, że będziemy się kochać aż do śmierci. A potem po dwóch latach uciekliśmy jak karaluchy”.

Wtedy ktoś zawołał Allę, a ona, przepraszając, poszła za głosem serca.

  • To taki prezent mi przygotowałaś?! — Olga wybuchnęła gniewem. — Postanowiłeś mi powiedzieć w rocznicę, że wracasz do byłego? Jak w tanim melodramacie…
  • Och, o czym ty mówisz, Olu?! — mąż wyglądał na poważnie oszołomionego. — Po co miałbym się spotykać z Allą? Przecież dawno się nie znamy! Po prostu ona zajmuje się ślubami i zaproponowała mi zorganizowanie tej uroczystości w prezencie.
  • A po co ci taki prezent? Za twoje śliczne oczy? Kłam więcej!

– Nie kłamię! – mąż upierał się przy swoim. – Mówię ci, że Alla i ja nadal mamy świetny związek. Oboje po dwóch latach małżeństwa zdaliśmy sobie sprawę, że pospieszyliśmy się i nie możemy mieszkać razem.

  • Tak, i czekała piętnaście lat, żeby dać ci taki wypasiony prezent rocznicowy? Nie pamiętam, żebyś ją zapraszał na poprzednie urodziny. A nawet gdybyś zapraszał, nie wpuściłbym jej!
  • Ola, minęło piętnaście lat! Czyż nie udowodniłem ci przez cały ten czas swojej lojalności? Po co w ogóle psujesz mi urodziny?
  • Sam to zepsułeś, kiedy pobiegłeś do swojej byłej i poprosiłeś ją o zorganizowanie imprezy. I zrobiłeś to tak pięknie, jakbyś dawał mi prezent.

Olga stała ze skrzyżowanymi na piersiach rękami i wpatrywała się w męża.

„Do nikogo nie biegłam” – powiedziała zmęczona Seva. „Alla miała po prostu miejsce i kilka nieodebranych rekwizytów, więc mnie zapamiętała. Organizacja tej uroczystości nic ją nie kosztowała, rozumiesz? Gdybym odmówiła, zasugerowałaby, żeby ktoś inny, kogo zna, zorganizował to wydarzenie. Albo po prostu urządziłaby imprezę bez powodu”.

Mężczyzna machnął ręką i ruszył w stronę domu.

— Po 15 latach mógłbyś się cieszyć moim szczęściem, zamiast zazdrościć.

Olga spojrzała na oddalające się plecy męża i zastanawiała się, czy naprawdę się myli. Czy była żona mogłaby dać jej Sewę tak bezinteresowny dar?


Ola skierowała się w stronę najbliższej grupy ludzi zgromadzonych przy stole z przekąskami. Nie znała nikogo z nich.

„Czy jesteś przyjacielem solenizanta?” zapytała dziewczyna o różowych włosach.

„Właściwie jestem jego żoną” – odpowiedziała Olga chłodno.

– Och, przepraszam – zachichotała różowowłosa dziewczyna. – Ałła Nikołajewna powiedziała, że ​​dziś przyjęcie jest nieformalne i możecie się bawić do woli. Wypijmy więc za zdrowie waszego męża, kimkolwiek on jest!

Dziewczyna była już wyraźnie wstawiona i bawiła się na imprezie bez cienia wyrzutów sumienia.

„A kim dla ciebie jest Ałła Nikołajewna?” – zapytała Olga.

  • Szefie! Najlepszy szef na świecie! — powiedziała radośnie różowowłosa dziewczyna i zawołała: — Za Ałłę Nikołajewnę!

Olga wzięła kieliszek szampana i podeszła do kolejnej grupy gości w poszukiwaniu znajomych twarzy.

Krewni Sewy byli w domu. Zajęli duży stół z egzotycznymi przekąskami i prześcigali się w pochwałach dla wydarzenia. Teściowa, Irina Pawłowna, zauważyła Olgę i pomachała jej ręką.

– To prawda, Alloczka zorganizowała cudowne wakacje! – wykrzyknęła. – Nigdy nie byłam w tak eleganckim miejscu – widziałam je tylko w filmach. Oto, co oznaczają więzi!

Synowa uśmiechnęła się uprzejmie, upijając łyk szampana. Okazało się, że było to niezwykle przyjemne.

„Wow, nie oszczędzała nawet na drinkach. Skąd ta hojność?”

Pochwały słyszano zewsząd. Coraz częściej w stronę Alli niż solenizanta. Sewa wcale się tym nie przejmował. Najwyraźniej wszystkie miłe słowa pod adresem byłej żony odbierał osobiście.

A Olga dalej szalała. Jednocześnie bardzo chciała znaleźć jakiś haczyk, a przynajmniej wadę w projekcie lub jedzeniu. Ale jak to bywa, nie było do czego się przyczepić – Alla naprawdę sumiennie wykonała swoją pracę.


Olga nigdy nie zdołała odbyć poważnej rozmowy z mężem. Krążył między stolikami, za każdym razem otrzymując kolejną dawkę gratulacji. Seva promieniała, podobnie jak cała rezydencja.

Irina Pawłowna dopadła swoją synową przy samotnym stole w ogrodzie i zaciągnęła ją do domu.

  • A teraz niespodzianka od Alli! — powiedziała z chytrym uśmiechem.

Prawie wszyscy goście zebrali się w ogromnym salonie przed ekranem projektora, który pojawił się znikąd. Zgasły światła i rozpoczęła się prezentacja zdjęć z życia solenizanta od urodzenia. Matka Sevy patrzyła na to z czułością, od czasu do czasu ocierając łzę.

Ogólnie rzecz biorąc, prezentacja w równym stopniu odzwierciedlała zarówno pierwsze, jak i drugie małżeństwo Sewy. Olga miała jednak wrażenie, że Ałła poświęcała jej znacznie mniej uwagi niż sobie samej. Sam fakt, że tę niespodziankę zaaranżowała była żona, przyniósł Ałle nie mniej braw niż sam bohater tej okazji. Kiedy zapaliły się światła, Sewa stanął obok swojej byłej, a goście z aprobatą bili brawo.

Tylko Olga była wściekła. Stało się dla niej oczywiste, że Ałła chce zabrać jej męża – i praktycznie już zapewniła sobie poparcie jego krewnych. Kobieta poczekała, aż goście ponownie rozejdą się po terenie, gdzie odbywało się przyjęcie, wzięła Ałłę za łokieć i poprowadziła rywalkę w najdalszy kąt ogrodu.

„Rozgryzłam cię!” – powiedziała triumfalnie Olga.

Twarz Alli zmieniła się diametralnie. Nawet gruba warstwa podkładu nie była w stanie ukryć bladości, która się pojawiła.

„Skąd wiedziałeś?” zapytała cicho, opanowania swoich uczuć.

– To oczywiste! – odpowiedziała Olga. – Urządziłaś tu superimprezę, jesteś w centrum uwagi, bawisz się świetnie! Widać, do czego to wszystko prowadzi.

„Tylko proszę, nikomu nie mów” – poprosiła Alla błagalnym wzrokiem. „Chcę zachować wszystko w tajemnicy. Przynajmniej na razie”.

– Żartujesz sobie? – Olga szeroko otworzyła oczy na bezczelność rywalki. – Chcesz mi zabrać męża i prosisz, żebym milczała? Zaraz pójdę i opowiem wszystkim, w co grasz! Zrobię taką aferę, że wpadniesz w kłopoty!

Alla zamarła i spojrzała na swojego rozmówcę z dziwnym wyrazem twarzy.

  • Myślisz, że zacząłeś to wszystko, żeby ukraść Sewę??!

Olga skinęła głową, ale nie tak pewnie jak poprzednio. Ałła przez chwilę w milczeniu przyglądała się swojej rozmówczyni, po czym zaczęła się śmiać. Kobieta śmiała się, aż łzy napłynęły jej do oczu, śmiała się i nie mogła przestać. Ola w ogóle nie rozumiała, co się dzieje. Uznała nawet za obraźliwą taką reakcję. Czy pomysł kradzieży Sewy był naprawdę taki zabawny?

Przestawszy się śmiać, Ałła otarła łzy i spojrzała na swojego zdezorientowanego rozmówcę.

  • Seva, oczywiście, to dobry facet. Ale nie jest aż tak dobry, żeby urządzać mu taką ucztę. To wszystko dla mnie.

Alla westchnęła, lecz uśmiech nadal nie znikał z jej ust.

— Mam raka, Ol. Stopień 4, nieoperacyjny. Został mi tydzień albo miesiąc. Albo dwa, kto wie. Kiedy ślub, do którego przygotowywaliśmy się trzy miesiące, nie doszedł do skutku z winy pary młodej, wpadłem na ten plan. Wszystko opłacone w ramach umowy nie podlega zwrotowi, jeśli wydarzenie jest za mniej niż tydzień. Pan młody machnął ręką i nic nie wziął. Coś w stylu: „Chcę zapomnieć o tej kobiecie i wszystkim, co mnie z nią łączyło. Miejsce, jedzenie, dekoracje – moja synowa zamówiła wszystko. Nie chcę nawet tego wszystkiego ruszać”.

Wynająłem rezydencję, kupiłem jedzenie i otoczenie. Mogłem po prostu zorganizować przyjęcie dla przyjaciół i współpracowników – taki był mój pierwotny plan. A potem dostałem powiadomienie, że zbliżają się urodziny Sevy. Postanowiłem więc spędzić z nim te święta. Czemu nie? Żeby zrobić coś miłego dla kogoś innego, po raz ostatni.

W tym momencie uśmiech zniknął z twarzy Alli, kobieta przełknęła ślinę i kontynuowała w milczeniu:

— Żeby więcej osób mnie pamiętało…

Olga poczuła gulę w gardle, oniemiała. Czuła się niesamowicie zawstydzona swoimi podejrzeniami.

— Szkoda, że ​​moja mama nie dożyła tego czasu. Chociaż może to i lepiej – przynajmniej nie będzie musiała chować własnej córki. Jak na ironię, mój były mąż jest jedynym, który został z mojej rodziny. Poza nim, kolegami i kilkoma przyjaciółmi nikt inny mnie nie będzie pamiętał…

„Czy Sewa wie?” zapytała Ola zmienionym głosem.

– Nikt nie wie. Chcę, żeby wszyscy mnie taką zapamiętali: bystrą, pogodną, ​​odnoszącą sukcesy, mniej lub bardziej młodą… I proszę, żebyś nikomu nic nie mówił. Przynajmniej dzisiaj.

Olga skinęła głową, a Alla odwróciła się i podeszła do gości. Impreza trwała dalej.

Oburzenie i uraza w duszy Oli ustąpiły miejsca tępemu poczuciu winy i cichemu smutkowi. Mimo to udało jej się odetchnąć i w końcu włączyć się do ogólnej zabawy. Nie potrafiła się zrelaksować w 100%, ale teraz mogła pogratulować mężowi całkowicie spokojnie i szczerze.


Na pogrzebie Alli zebrało się mnóstwo ludzi.

Kobieta zaplanowała swój pogrzeb z wyprzedzeniem, począwszy od menu i dekoracji, aż po oprawę muzyczną. Przygotowała nawet prezentację swojego życia i zostawiła instrukcje, kiedy i z jakim tekstem ją obejrzeć.

Alla zapisała samochód byłemu mężowi. Mieszkanie bliskiej przyjaciółce, która samotnie wychowywała trójkę dzieci. A firmę zostawiła jednemu ze swoich podwładnych, którego uważała za najbardziej utalentowanego i zdolnego do kontynuowania jej działalności. Temu samemu, z różowymi włosami.

I poprosiła o rozsypanie jej prochów na łące pełnej kwiatów. Wybrała Olgę, by się tym zajęła. Nikt nie zrozumiał tej decyzji, bo obie żony Sewy widziały się tylko raz w życiu, na tym pamiętnym przyjęciu urodzinowym. Ale Ola zrozumiała pomysł Alli. A przynajmniej tak jej się wydawało.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *